Niedawno Warszawę obiegła niesłychana wieść. Rusza budowa II linii metra. Sensacyjne doniesienia o podpisaniu umowy na budowę sprawiły, że Warszawiacy już teraz oczami wyobraźni widzą te nowe stacje. Już niebawem będę mógł dojechać z Bródna na Koło szybko, komfortowo i wygodnie. Szkoda tylko, że nie za bardzo po co mam jeździć na Koło. Kiedyś pokonywałem tę trasę jadąc do mojego Dziadka. Ale dziś… I pomyśleć, że gdyby historia potoczyła się ździebko inaczej mógłbym odwiedzać Dziadka za pomocą metra jeszcze za jego życia.
Wielu z szacownych czytelników zapewne słyszało o historii niewybudowania warszawskiego metra. Historia ta opowiada o tym jak Stalin zaproponował Bierutowi wybór daru Związku Radzieckiego dla narodu polskiego. Zaoferował do wyboru: metro, osiedle mieszkaniowe lub pałac kultury i nauki. Co wybrał Bierut? Odsyłam na Plac Defilad 1. Jest na co popatrzeć. Później średnio raz na dekadę życie socjalistycznej ojczyzny pisało kolejne historie niewybudowania metra.
Jednakże przedstawiona powyżej historia nie jest pierwszą historią niewybudowania metra. Pierwsza bowiem sięga roku 1925 kiedy to władze Warszawy podjęły decyzję o wdrożeniu projektu „Metropolitan”. Metropolitan to nic innego jak warszawska nazwa kolei podziemnej. Zaplanowano budowę 2 linii metra: Muranów-Pl. Unii Lubelskiej oraz Wola-Praga. W 1927 r. rozpoczęto przygotowania i prace geologiczne. W trakcie budowy tunelu średnicowego (którym zwykła kolej przemieszczała się pod Śródmieściem) w latach 1930-32, uwzględniono już przejście pod nim tunelu metra. Wszelkie prace nad metrem wstrzymał oczywiście Wielki Kryzys. Jestem przekonany, że gdyby władze Warszawy miały choćby mgliste wyobrażenie o tym jak wielkie kryzysy dopiero nadejdą, linia metra powstałaby już na początku lat 30-tych.
Do pomysłu w roku 1938 powrócił jeszcze raz Stefan Starzyński. W jego wersji pomysł nabrał rozmachu. Powołano specjalnie w tym celu Biuro Studiów Kolei Podziemnej. Plany odświeżono, wydłużono pierwotne linie oraz założono wybudowanie kolejnych 5 (tak, tak – łącznie 7 linii metra!). Wybudowanie wszystkich linii miało być podzielone na etapy i zająć 35 lat. Wydaje się długo. Zważywszy jednak, że obecna, JEDYNA, linia warszawskiego metra była budowana 26 lat, można by się zastanowić czy plany nie były zbyt ambitne. Niestety. Jak dobrze wiemy i te plany zostały zweryfikowane przez życie i twórczość wybitnych malarzy tamtego okresu.
Metro to ciężki temat w naszym mieście. Temat groźny, niebezpieczny. Rzadko kiedy wychodziło poza sferę planów. Nic dziwnego, że z taką euforią zakomunikowano nam, że podpisano umowę z wykonawcą, a więc, że przechodzimy od planów do ich wykonania. Trzymam kciuki. Z drugiej strony, trzeba przyznać, że nie wiele dzieliło nas już dawniej od powstania kolei podziemnej. Raptem kilka nieszczęsnych wypadków historii. Wielki Kryzys, II Wojna Światowa i Bierut.
Wielu z szacownych czytelników zapewne słyszało o historii niewybudowania warszawskiego metra. Historia ta opowiada o tym jak Stalin zaproponował Bierutowi wybór daru Związku Radzieckiego dla narodu polskiego. Zaoferował do wyboru: metro, osiedle mieszkaniowe lub pałac kultury i nauki. Co wybrał Bierut? Odsyłam na Plac Defilad 1. Jest na co popatrzeć. Później średnio raz na dekadę życie socjalistycznej ojczyzny pisało kolejne historie niewybudowania metra.
Jednakże przedstawiona powyżej historia nie jest pierwszą historią niewybudowania metra. Pierwsza bowiem sięga roku 1925 kiedy to władze Warszawy podjęły decyzję o wdrożeniu projektu „Metropolitan”. Metropolitan to nic innego jak warszawska nazwa kolei podziemnej. Zaplanowano budowę 2 linii metra: Muranów-Pl. Unii Lubelskiej oraz Wola-Praga. W 1927 r. rozpoczęto przygotowania i prace geologiczne. W trakcie budowy tunelu średnicowego (którym zwykła kolej przemieszczała się pod Śródmieściem) w latach 1930-32, uwzględniono już przejście pod nim tunelu metra. Wszelkie prace nad metrem wstrzymał oczywiście Wielki Kryzys. Jestem przekonany, że gdyby władze Warszawy miały choćby mgliste wyobrażenie o tym jak wielkie kryzysy dopiero nadejdą, linia metra powstałaby już na początku lat 30-tych.
Do pomysłu w roku 1938 powrócił jeszcze raz Stefan Starzyński. W jego wersji pomysł nabrał rozmachu. Powołano specjalnie w tym celu Biuro Studiów Kolei Podziemnej. Plany odświeżono, wydłużono pierwotne linie oraz założono wybudowanie kolejnych 5 (tak, tak – łącznie 7 linii metra!). Wybudowanie wszystkich linii miało być podzielone na etapy i zająć 35 lat. Wydaje się długo. Zważywszy jednak, że obecna, JEDYNA, linia warszawskiego metra była budowana 26 lat, można by się zastanowić czy plany nie były zbyt ambitne. Niestety. Jak dobrze wiemy i te plany zostały zweryfikowane przez życie i twórczość wybitnych malarzy tamtego okresu.
Metro to ciężki temat w naszym mieście. Temat groźny, niebezpieczny. Rzadko kiedy wychodziło poza sferę planów. Nic dziwnego, że z taką euforią zakomunikowano nam, że podpisano umowę z wykonawcą, a więc, że przechodzimy od planów do ich wykonania. Trzymam kciuki. Z drugiej strony, trzeba przyznać, że nie wiele dzieliło nas już dawniej od powstania kolei podziemnej. Raptem kilka nieszczęsnych wypadków historii. Wielki Kryzys, II Wojna Światowa i Bierut.
1 komentarze:
Ciekawy artykuł, bardzo fajnie napisany, a zdanie: Jak dobrze wiemy i te plany zostały zweryfikowane przez życie i twórczość wybitnych malarzy tamtego okresu. yo już majstersztyk! Oby tak dalej, już teraz codziennie zaglądam do kanał, czy nie napisałeś jakiejś nowej notki :).
Prześlij komentarz